sobota, 9 maja 2015

1. "Ubierz się ciepło"

Wygrał. Gregor również stanął na podium. Jestem z nich taka dumna. Cieszę się, że dobrze im idzie w tym co robią. W przypadku Michaela wiem, że to tez moja zasługa. Na chwilę poczułam się dumna. Po tym jak blondyn przebrał się i skończył mnie przytulać pojechaliśmy do hotelu. Poszłam spokojnie do pokoju, gdy nagle ktoś złapał mnie w pasie i zaczął kręcić we wszystkie strony. Następnie puścił mnie i zaczął jeszcze raz dziękować za terapię z wczoraj.
-Naprawdę, dziękuję Ci Jose. Bez ciebie nie załapałbym się nawet do pierwszej dziesiątki.- uśmiechnął się uroczo.
-Nie ma za co. To w sumie moja praca.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Matko, jak ty się do niego ślinisz i w dodatku nie umiesz powiedzieć mu, że chciałabyś dowiedzieć się o nim trochę więcej. Jestem załamana kochana.
Zamknij się już. Denerwujesz mnie.
-Masz może ochotę pójść jutro ze mną na spacer?- zapytał po krótkiej chwili ciszy.
-Jasne! Nie ma problemu. O której?- zapytałam ze szczerym uśmiechem.
-Przyjdę po śniadaniu.- odpowiedział i poszedł. Zostawił mnie na środku korytarza z miękkimi, jak wata kolanami. Znalazłam klucz od drzwi i szybkim ruchem je otworzyłam. Szybko znalazłam się pod prysznicem. Prze Zaczęłam pisać jeszcze coś dla trenera i o 22:30 poszłam spać.

[Oczami Michaela]

Szedłem z szerokim uśmiechem do pokoju Niemców. Zapukałem i szybko otworzył mi Severin.
-Słuchajcie.- wszedłem w głąb pokoju, aby zobaczyć ich wszystkich.- Umówiłem się z nią jutro na spacer. Wszystko idzie w dobrym kierunku.- uśmiechnąłem się.
-Jasne, i tak pewnie nie uda Ci się jej poderwać.- zadrwił ze mnie Wank.
-Mi się nie uda? Proszę Cię na mój widok nogi same jej się uginają. Jeszcze tylko dwa dni i będzie moja.
-Dobra, dobra…- nagle do pokoju wszedł Gregor. Tego właśnie się bałem. Tego, że może wszystko podsłuchać i powiedzieć Josephine.
-Michi jesteś potrzebny w naszym pokoju. Trener.- powiedział i wyszedł. Pożegnałem się z chłopakami i ruszyłem za Gregiem.

[Oczami Josephine]

Kiedy wstałam była godzina 7:40. Weszłam pod prysznic. Po dziesięciu minutach zakręciłam kurek i zaczęłam suszyć włosy. Ubrałam się w wybrane ciuchy i wyszłam z łazienki. Postanowiłam popracować jeszcze nad jakimiś dokumentami. Po jakimś czasie zadzwonił do mnie telefon „Gregor”.
-Słucham cię Greguś.- powiedziałam nie odrywając wzroku od ekranu laptopa.
-Byłaś już na śniadaniu?- zapytał.
-Nie. Idziecie ze mną?
-Jasne, tylko przyjdź po nas za pięć minut.
-Dobrze.
-Idę się szykować i poganiać chłopaków. Cześć.- i się rozłączył. Jeszcze nie jest gotowy? Ja mu zaraz dam. Wyszłam z pokoju uprzednio go zamykając. Kiedy doszłam do ich pokoju zapukałam. Otworzył mi Michael, który mył zęby i miał na sobie tylko ręcznik. Niechlujnie potargane włosy- to dodawało mu najwięcej uroku.
-Cześć.- uśmiechnęłam się. Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Z łazienki wyszedł Gregor również w ręczniku, a z drugiego pokoju wchodził Stefan (zgadnijcie w co był ubrany).
-Jakoś się zmówiliście czy coś?- zapytałam.
-Czemu?- odpowiedzieli równo.
-Serio?
-Taki żarcik kosmonaucik.- odpowiedział Kraft.
-Tak, tak. Ubierajcie się, bo będziemy ostatni w jadalni. Chłopcy tylko się uśmiechnęli. Ciągle czułam na sobie wzrok Hayboecka.


[po śniadaniu, Josephine]

Kiedy wychodziłam już z pomieszczenia złapał mnie Michael, który wychodził zaraz za mną.
-Jose, zaczekaj! - stanęłam i zobaczyłam uśmiechniętego chłopaka. - Ubierz się ciepło. - uśmiechnął się zawadiacko i już go nie było. Zobaczyłam jeszcze w oddali jak rozmawia z jakimiś mężczyznami.
Ruszyłam do swojego pokoju. Przebrałam się i poprawiłam fryzurę. Wzięłam telefon i klucz do pomieszczenia, w którym aktualnie mieszkam. Akurat kiedy wychodziłam Michi był już blisko mojego pokoju.
-Gotowa? - zapytał.
-Gotowa. - odpowiedziałam pewnie. Wyszliśmy z hotelu, wcześniej powiadamiając sztab i skoczków.

Bardzo miło nam się chodziło. Śmialiśmy się, żartowaliśmy i dowiadywaliśmy się o sobie różnych (czasem dziwnych) rzeczy. Od jakiegoś czasu nigdy tak miło mi się z nikim nie rozmawiało. Serio.
Wróciliśmy po 20:00 i nie jedliśmy już kolacji. Nie chciało nam się po prostu. Lenie. (xdd)
Michael odprowadził mnie pod pokój i życzył dobrej nocy. Wzięłam szybki prysznic i zasnęłam z uśmiechem na ustach. Wiedziałam, że jutro czeka mnie ciężki dzień, bo chłopacy mieli ostatnie treningi przed konkursem.

[Michi]

Moje poczynania idą zgodnie z planem. Jose powoli się we mnie zakochuje, a ja wygrywam zakład. Uwielbiam takie życie. Tylko skoki i udawane związki-to sprawia mi największą frajdę. Możliwe, że kiedyś się zmienię, ale nie dzisiaj, nie jutro, ani za miesiąc.

Ułożyłem się wygodnie w łóżku i zgasiłem lampkę, która stała na stoliku nocnym.
Robię dobrze?
Oczywiście, że nie debilu. Tylko ją zranisz, nic innego. 
Chyba nie zakocha się we mnie na zabój?
Już się zakochała, Michi.
-Cholera.- powiedziałem na głos. Stefan już dawno spał. Nikt z naszej kadry nie wiedział o zakładzie. W sumie to nawet dobrze. Nie chcę, żeby dowiedzieli się i sprawili przykrość Jose.

Sam sprawiasz jej przykrość tym, że okłamujesz ją. Chociaż ona jeszcze nie wie.
Zamknij się już.
Zamknąłem oczy i szybko zasnąłem.



[Następny dzień, popołudnie, Josephine]

Konkurs zaczynał się za kilka godzin, a ja już musiałam latać tu i tam z papierami. Nie było czasu żeby usiąść i coś zjeść. Od samego rana chodzę głodna jak wilk. Od wczoraj nie miałam kontaktu ze skoczkami. Maja teraz treningi i czas wolny, a ja? Ja piszę coś dla trenera. W mojej pracy nie lubię tylko tego, że wszystko musi być punktualne i poukładane. Naprawdę za tym nie przepadam. Ughhh...

Siedziałam w końcu na powoli zapełniających się trybunach. Miałam już dość pracy na dziś. Zdecydowanie. Kiedy konkurs się zaczął oglądałam każdy skok z zaciekawieniem. Po pierwszej serii na podium usadowili się: Prevc, Stoch i Freund. Austriacy dopiero na miejscach 4-10. Niestety

W końcu podium diametralnie się zmieniło: Wellinger, Kraft i Kasai. Zeszłam do skoczków i pogratulowałam Andreasowi i Stefanowi. Noriaki gdzieś mi uciekł. Niemiec urzekł mnie swoim ślicznym uśmiechem. Mam jakąś dziwną słabość do blondynów.


-------------------------------------------------------------------

Heeeej!
Wracam po jakże długiej przerwie! Ale w końcu wracam :D
Teraz OBIECUJĘ, że posty będą pojawiać się co tydzień w soboty. Spróbuje je pisać w tygodniu, a jeżeli nie uda mi się zostaje piątek :))

Jak myślicie, czy Welli zmieni coś w życiu Jose? A może zakład nie wyjdzie na jaw? Tego dowiecie się w nowym rozdziale :))))

Pozdrawiam 
Zuzia xoxo

P.S Napiszcie, czy podoba wam się taka długość rozdziałów :)


Rozdział pisany przy:
The Neighbourhood - No Grey
The Neighbourhood - Leaving Tonight
The Neighbourhood - Alleyways



3 komentarze:

  1. Świetne... świetnie piszesz :D Bardzo przyjemnie i lekko się czyta :3 Kiedy mogę się spodziewać następnego, równie świetnego rozdziału? ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hohoho... nie jestem pewna ;// Myślę, że wznowie pisanie w wakacje czy coś takiego, bo teraz ciągle mamy pozadawane jakieś prace domowe, projekty itp. Wyczekuj wiec nowego rozdziału po 26 czerwca :)))

      Pozdrawiam :)))

      Usuń
    2. Rozumiem to dobrze... Świetnie, że mam na co czekać :D

      Usuń